Kilka dni temu Marcin Nowakowski oraz jego ukochana, Michalina, stanęli przed ołtarzem. Z wielu względów, była to bardzo wyjątkowa uroczystość! Przez Opublikowano 12:14, aktualizacja dnia 18:57 W minioną sobotę (tj. odbył się w Poznaniu ślub państwa Nowakowskich. Aby impreza mogła mieć miejsce, pan Marcin zbierał złom. Co więcej, poznaniak już od 6 lat dorabia w taki sposób do skromnej pensji opiekuna medycznego. Nowy sposób zarabiania rozpoczął się, kiedy pan Marcin był radnym dzielnicy i postanowił uporządkować zabytkowe schrony i bunkry. Swoją pasją zaraził między innymi swoją ówczesną narzeczoną. „W śmieciach widzę skarby. Wystarczy się schylić." - powiedział pan Marcin Każdy bierze kredyt, ma drugi etat. A ja zbieram miedź Początkowym celem pana Marcina było uzbieranie pieniędzy na ślub oraz wesele. Gdy poznaniak zaoszczędził potrzebną sumę, nie zaprzestał zbierania metalu. Od tej pory każda złotówka jaką zarobił pan Marcin, była przeznaczana na karmę dla psów i kotów ze schronisk. Wyjątkowa ceremonia Ślub był wyjątkowy także z innych względów. Pani Michalina jest niesłysząca, przez co ceremonia odbyła się częściowo w języku migowym. Ponadto, w dniu ślubu wszyscy zebrani mogli poznać nową pasję pana młodego, ponieważ gdy młodzi wychodzili z kościoła, otoczył ich szpaler znajomych z piszczącymi wykrywaczami metalu. Coraz więcej par decyduje się na pomoc bezdomnych zwierzakom, np. prosząc o karmę lub darowiznę dla schronisk zamiast kwiatów. Słynnym przykładem, o którym pisaliśmy jakiś czas temu był ślub Zofii Zborowskiej i Andrzeja Wrony. Źródło: TVN24
Ceny miedzi na giełdzie metali w Londynie spadają. Perspektywy dla gospodarki Chin negatywnie działają na popyt tego surowca. Od początku 2014 roku miedź na LME w Londynie staniała o ponad 13 procent. Na giełdzie w Szanghaju miedź jest wyceniana obecnie blisko najniższych poziomów od lipca 2009 roku. W ubiegłym tygodniu miedź na LME w Londynie staniała o 4,6 proc. z powodu obaw, że spowolnienie w gospodarce Chin wpłynie negatywnie na popyt miedzi, która to radzi sobie najgorzej spośród innych metali przemysłowych notowanych na londyńskiej giełdzie. W Chinach 15 marca podjęto decyzję, że pasmo wahań kursu juana zostaje rozszerzone do 2 proc. wobec poziomu referencyjnego, podczas gdy wcześniej dopuszczalny przedział wahań zakładał 1 proc. Sijin Cheng, analityk na rynku surowców w Barclays w Singapurze twierdzi, że może mieć negatywne skutki dla miedzi.
Mój pierwszy zielnik. Zbieram kwiaty, liście i.. / • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 13841170312 Nawet 10 tysięcy złotych może zarobić miesięcznie osoba zbierająca złom. Wszystko zależy od tego jak bardzo jest przedsiębiorcza, systematyczna i jak cenne metale padają jej kilka tysięcy złotych może zarobić miesięcznie osoba zbierająca złom. Wszystko zależy od tego jak bardzo jest przedsiębiorcza, systematyczna i jak cenne metale padają jej złomu zajmują się już nie tylko osoby bezrobotne i bezdomne. To może być dobry sposób na biznes pod warunkiem, że ma się skąd brać materiał na sprzedaż. Coraz częściej zbieraniem zajmują się Polacy z wyboru – bo to im się złomiarze stanowią też problem. Bez skrupułów kradną mosiężne elementy napinające trakcje kolejowe, fragmenty szyn, zwrotnic a nawet całe szlabany. Stwarzają ogromne zagrożenie. W skali kraju straty z tytułu kradzieży przekroczyły w ub. roku 3 mln zł. Drugie tyle kolej musiała wydać na montaż nowych części. Złodziei zachęca cena miedzi ( około 15 – 16 zł za kilogram) i fakt, że w skupach najczęściej nikt nie pyta skąd pochodzą sprzedawane części. Zdarza się, że złodzieje kradną element linii kolejowej o wartości tysiąca złotych, by w punkcie skupu oddać go za 20 zł. Kto więc najczęściej zbiera złom, ile na tym zarabia? Zapytaliśmy zbieraczy z Warszawy i Warszawa 2,5 tys. zł uzbierał w lutym Z zawodu jest technikiem odzieżowym, stracił pracę w 1991 i od tego czasu jest bezrobotny, zaś kilka lat później rozwiódł się. Mieszka w różnych miejscach – na dworcu, w noclegowniach, u znajomych. Nie jest zameldowany. Mówi, że na „normalne” życie go nie stać. - To ciężka praca, bo jest duża konkurencja. Ja wstaję już o godzinie 3 rano i do godziny 9 sprawdzam wszystkie kontenery osiedlowe, kosze, przeczesuję okolice lokali, barów. Szczególnie po weekendzie jest dużo puszek po piwie, ja zbieram też butelki. Mam swoje miejsca, po mnie kilka innych osób sprawdza kontenery. To mój rewir i panuje hierarchia. Najpierw ja przeglądam, a po mnie idzie reszta. Ludzie wyrzucają cuda – telewizory, pralki, mikrofalówki. Nawet działające. Zawsze można coś sprzedać w skupie. Dlaczego nie wynajmuję pokoju? A po co? W stolicy ceny wynajmu są zawrotne, na to mnie nie stać. Moje zarobki są różne, dziś zarobiłem dwa tysiące, jutro zarobię 2 złote. Prowadzę oszczędne Warszawa 250 zł zarobił w lutym Gdy zamknięto fabrykę, w której pracował jako monter, trafił na bruk. Ma 32 lata. Wygląda na dużo starszego. Mówi, że ma chore płuca i nie może pracować, ale nie był u lekarza. W grudniu uzbierał złom o wartości 1,3 tys. zł, w styczniu zarobił około 500 zł, a w lutym – ok. 250 To moje główne źródło dochodu. Są lepsze i gorsze miesiące. Raz trafiłem na dużą mosiężną figurkę, którą ktoś do kosza wyrzucił. Żyłem z tego cały miesiąc, nie musiałem się trudzić. Niektórzy, jak już nic nie znajdą, to się za kable biorą albo ogrodzenie rozbierają. Mój kumpel, „Ślusarz”, za to do więzienia trafił. Ale go wypuścili, bo on bezdomny był i chory. No to jak go wypuścili, on znów po te kable. Taki Warszawa 2,8 tys. zł zarobiła w lutym Ma 28 lat i zbiera złom razem z mężem. Kiedyś pracowała jako ekspedientka w „warzywniaku”. Ale się nie opłacało. Mówi, że w lutym zarobili ok. 2,8 tys. zł. - Mamy takiego starego Żuka i objeżdżamy miasteczka, okoliczne wsie. Odwiedzamy prywatne posesje, pytamy czy ludzie coś mają do wyrzucenia. Najczęściej dają nam za darmo, bo chcą się pozbyć śmieci. A czasem negocjujemy, dajemy parę złotych. Ja tam jestem zadowolona. Chcemy rozszerzyć biznes, otworzymy własny punkt skupu, żeby pośrednikom nie płacić. Ale to trudna robota, bo potrzebna jest systematyka. Trzeba co dzień jechać w trasę i coś przywieźć. Ludzie dają nam stare karoserie, jakieś kaloryfery, zepsute urządzenia. Bierzemy wszystko co metalowe. Mamy narzędzia, mój mąż kiedyś był Gdańsk 500 zł zarabia miesięcznie Ma 15 lat, jak twierdzi w jego domu się nie przelewa. Ojciec jest na rencie, matka nie pracuje. Janek ma jeszcze dwie młodsze siostry. Chłopak codziennie, przed lekcjami zbiera złom. Zarabia ok. 500 zł miesięcznie. Pieniądze przeznacza na kupno jedzenia i opłatę rachunków. - Pomagam rodzinie, ojciec też zbiera, mama czasem również idzie z nami. Nie jesteśmy jakąś patologiczną rodziną, czy coś… No po prostu, takie życie. Nie uważam, żeby to był wstyd. Zajęcie jak każde inne. Nie kradniemy złomu i niczego nie niszczymy. Złom pochodzi głównie z osiedlowych kontenerów. Zbieramy to, co ludzie wyrzucą. Czasem ludzie dają nam jakieś jedzenie, kanapki. Mnie ciągle nauczycielka dopytuje dlaczego mam takie brudne ręce i paznokcie. Jak powiedziałem, to do ośrodka pomocy społecznej dzwoniła - że niby rodzina żyje w biedzie. Jacyś inspektorzy przychodzili do nas, mama się bała, że może nas zabiorą do domu dziecka. Dużo stresu było, ale stwierdzili, że nie jest tak źle. Mamy co jeść, a ja mam dobre oceny, siostry też mają same Gdańsk 5,7 tys. zł zarobił w styczniu Od 5 lat prowadzi punkt skupu złomu. Wcześniej miał komis samochodowy, potem lombard, ale z obecnego biznesu jest najbardziej zadowolony. Mówi, że miesięcznie zarabia ok. 3,2 tys. zł na rękę. Ale np. w styczniu zarobił 5,7 tys. zł – bo przywieźli mu pręty mocujące ze zburzonej dawnej fabryki. Jak mówi, najczęściej przychodzą do niego bezrobotni, bezdomni. Starają się sprzedać nawet drobne elementy metalowe. Wojtek bierze wszystko. - Jak widzę, że biedak, to nawet coś tam dołożę. Czasem przynoszą trzy puszki w reklamówce i mówią, że przez 5 godzin tylko tyle uzbierali. Daję im jakieś 2 złote, a oni jak na skrzydłach lecą do monopolowego po najtańsze wino. Ale przychodzą też ludzie, którzy uprawiają zbieractwo z wyboru. Mają jakieś kontakty np. z firmami remontowymi. Codziennie przywożą nowy ładunek. Nieźle na tym zarabiają. Jeden taki „przedsiębiorca” w ubiegłym roku przywiózł mi pocięty kuter rybacki. Mówił, że te kutry skupuje od rybaków, tnie, a potem czeka aż ceny wzrosną. Podobno też jakieś czołgi ciął, z wojskiem miał układ. Zarabiał ponad 10 tys. zł generalnie się nie dopytuję skąd pochodzi materiał. Ale czasem to widać jak na dłoni. Kilka razy przynieśli mi kable, nawet nie obrali z otuliny. Raz ktoś przyniósł szyny, ale zapewniał, że to stare, że kilkanaście lat u niego w składziku leżały. Nie chciałem mieć kłopotów i za szyny podziękowałem. Ja ten złom do hurtownika zawożę i nie chcę mieć niewygodnych pytań. Czasem policja do niego zagląda i o pochodzenie złomu pyta. Najczęściej złodzieje przetapiają metal i przynoszą w postaci bryły. Właściwie nigdy nie mam pewności, czy złom nie jest w punktach skupu złomu (netto, za kilogram, wg cennika z 23 lutego):Puszki aluminiowe – 2,60 zł Żaluzje aluminiowe – 1,80 zł Ołów czysty, pokablowy – 4,40 zł Felgi aluminiowe od ciężarówki (bez wentyli) – 5,60 zł Chłodnice miedziane – 16,50 zł Cyna (99,5%) – 30 zł Nikiel – 28 złKrzysztof Winnicki Tomasz Banach (kw)Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.Od wielu lat zmagam się z chorobą Parkinsona, Zbieram pieniążki na suplement- olej z konopi, który wspomaga moje leczenie. Próbowałem funkcjonować bez